czwartek, 10 marca 2011

Ludzie proaktywni mają własną pogodę!

Nie ma dla nich znaczenia, czy świeci słońce, czy pada deszcz.

To mały cytat ze wspomnianych wcześniej przeze mnie "7 nawyków skutecznego działania" - idelanie pasuje do kałuż i szarego nieba :-)

Ja jestem dziś w wybornym nastroju. Zjadłem dobre śniadanie, odprowadziłem brata do szkoły i pracuję przy kompie. Chętnie przeniósłbym się na ławkę do parku. Ciepło dziś w końcu, aż się prosi o jakiś spacer. I pewnie tak zrobię później - z zeszytem w ręku dopracowywał będę szczegóły biwaku na który jedziemy w ten weekend. Na pewno też popracuję nad projektem informatycznym nad którym ostatnio siedzę - ciągle pracują mi w głowie takie małe trybiki, czas znów przelać trochę z efektów ich pracy na papier.

Czym jest proaktywność?

Osobiście rozumiem ją jako nawyk podejmowania decyzji. Zanim podejmie ją za nas ktoś inny. Podejmowania działań z wyprzedzeniem. Nie dotyczy to jedynie pracy - przeciwnie wręcz, mam na myśli podejmowanie decyzji o swoim nastawieniu, sposobie myślenia, przeznaczanie czasu na porządkowanie swoich spraw i naukę. Proaktywność jest przejmowaniem inicjatywy w każdej, najdrobniejszej części naszego życia. Ilekroć mówisz że nie możesz czegoś zrobić - masz rację. Masz świętą rację. Ja też ją mam mówiąc, że mogę. I zrobię. Dlatego, że będę działał zamiast czekać. Będę pytał, zamiast zakładać, że gdyby było coś ważnego to by mi powiedzieli. Będę się radził innych, zanim okaże się, że czegoś nie przewidziałem.

Oczywiście nie chodzi jedynie o działanie. Trzeba to robić z głową. Podjąłem się w tym półroczu naprawdę wielu zobowiązań i zadań. Nie wiem czy wszystkim uda mi się sprostać. Na szczęście, od jakiegoś czasu pracuję jeszcze nad dwoma nawykami zasugerowanymi przez S.R.Covey'a - "Rób najpierw to co najważniejsze" i "Zaczynaj z wizją końca". 

Pierwszy z nich to niemal w czystej formie zasada Pareto - "20% wysiłków przynosi 80% rezultatów". Koncentracja na tych aspektach, które przynoszą długofalowe efekty i dodatkowe korzyści. Jest takie przysłowie, że zjedzenie każdego ranka dorodnej żaby uczyni Twoje dni szczęśliwymi - ponieważ nic gorszego już Cię potem nie może spotkać! Takimi żabami są sprawy które stają nam ością w gardle. Często ich rozwiązanie zajmuje chwilę - wykonanie telefonu, napisanie maila... Z różnych przyczyn jednak nie możemy się za to zabrać. Każdego ranka siądź i zjedz taką żabę. Połknij ją w całości lub kawałek po kawałku. Wyzwala to tak ogromną satysfakcję, że resztę zadań na dany dzień wykonasz śpiewająco.

Drugi nawyk - to zwyczajny kompas i dobra mapa. Tylko jeśli wiem dokładnie dokąd zmierzam mogę to zrobić szybko i bez zbędnego kluczenia. Nie ma innej drogi. Muszę wiedzieć, że moja praca przybliża mnie do osiągnięcia mojego celu. Jeśli nie będę wiedział jaki on jest, może się okazać, że moje wysiłki idą jak para w gwizdek. Że tracę czas na rzeczy pozornie ważne, nie przybliżające mnie jednak ani na krok w mojej podróży.

Tak to jest z nawykami, że nie przychodzą same :-) mam na koncie chyba ze trzy lata prób ich opanowania i ciągłych porażek. Dalej mam z tym problem. Ale myślę inaczej niż na początku podróży, dzisiaj to widzę. Mogę więcej. Znacznie więcej. Skończył się czas siewu, zaczyna czas żniw! :-)

Jeszcze tylko książka na dziś: Brian Tracy, "Zjedz tę żabę!"


Czuwaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz